Wesele Figara to jedna z najgenialniejszych oper w historii świata. Opera powstała w roku 1786 do libretta Lorenza da Ponte na podstawie słynnej sztuki Pierre’a Beaumarchais’go o tymże tytule. Sztuka krytykująca relacje społeczne feudalnego świata zakazana była w wielu krajach. Mozart podejmując się tematu również ryzykował bardzo wiele, choć da Ponte zadbał o pominięcie całej problematyki społecznej czy politycznej obecnej w oryginale sztuki. Premiera za zgodą Cesarza odbyła się w dworskim teatrze 1 maja 1786 roku. Dzieło spotkało się z dobrym przyjęciem chociaż nakładano na nie kolejne ograniczenia formalne.
Mozart wspiął się w tym utworze na sam szczyt absolutnej inwencji twórczej. Społeczna wymowa komedii Beaumarchais otrzymała poprzez mozartowską muzykę wymiar psychologii społecznej. Każda postać mozartowskiej opery mówi niejako własnym językiem muzycznym, opowiada swoją historię. Mozart dokonuje tego poprzez osiemnastowieczne konwencje operowe, a jednocześnie obdarza poszczególne postacie indywidualnymi rysami muzycznymi. Inna jest zatem charakterystyka śmiałego Figara, brutalnego Hrabiego, rezolutnej Zuzanny czy udręczonej Hrabiny. Arie, duety, ansamble, wielkie sceny zbiorowe, trwające wiele minut finały aktów, stają się nie tylko muzycznym obrazem akcji scenicznej, ale poprzez indywidualizm postaci, przynoszą przed oczy widza prawdziwe życie.
Inscenizacja Grzegorza Chrapkiewicza nadaje tej genialnej operze wymiar czysto ludzki. Reżyser bawi się postaciami i jednocześnie odsłania ludzkie słabości w tym pustotę i pożądliwość. Ostre rysy postaci łagodzi humorem i przenośnią, ożywiając akcję gestem i pantomimą. Zawoalowana erotyka dzieła i psychologiczne zarysowanie poszczególnych typów ludzkich nadają tej inscenizacji cechy wybitnej, choć zabawnej sztuki. Muzyka Mozarta nadaje całości potoczystości i podkręca akcję dzieła. Nowa wersja Wesela Figara w Warszawskiej Operze Kameralnej nie pozostawi widza obojętnym, lecz zaangażuje go emocjonalnie wciągając w swój specyficzny, nie do końca przecież wesoły świat.