Stanisław Ignacy Witkiewicz

MATKA

Inscenizowane czytanie utworu

Premiera | 23 października 2020 r.
 
REALIZATORZY:
Reżyseria i adaptacja | Jakub Przebindowski
Scenografia | Witold Stefaniak
Kostiumy | Justyna Petelicka
Fortepian | Hadrian Filip Tabęcki
Multimedia | Hektor Werios
 
OBSADA:
Janina Węgorzewska | Alicja Węgorzewska
Leon Węgorzewski | Rafał Zawierucha
Zofia Plejtus | Natalia Sikora
Apolinary Plejtus | Bogdan Kalus
Dorota | Krystyna Tkacz
Lucyna Beer | Martyna Kliszewska
Joachim Cielęciewicz | Marek Siudym
Hrabia I | Rafał Maserak
Hrabia II | Jakub Przebindowski
Józefina von Obrock (gościnnie) | Kayah

[facebook]_001_ALICJA-WEGORZEWSKA_MATKA_fotKarpati&Zarewicz
[facebook]_001_RAFAL-ZAWIERUCHA_MATKA_fotKarpati&Zarewicz
[facebook]_002_ALICJA-WEGORZEWSKA_MATKA_fotKarpati&Zarewicz
[facebook]_003_ALICJA-WEGORZEWSKA_MATKA_fotKarpati&Zarewicz
[facebook]_003_RAFAL-ZAWIERUCHA_MATKA_fotKarpati&Zarewicz
[facebook]_004_RAFAL-ZAWIERUCHA_MATKA_fotKarpati&Zarewicz
[facebook]_005_ALICJA-WEGORZEWSKA_MATKA_fotKarpati&Zarewicz
[facebook]_005_RAFAL-ZAWIERUCHA_MATKA_fotKarpati&Zarewicz
[facebook]_007_RAFAL-ZAWIERUCHA_MATKA_fotKarpati&Zarewicz
[facebook]_009_RAFAL-ZAWIERUCHA_MATKA_fotKarpati&Zarewicz
[facebook]_012_RAFAL-ZAWIERUCHA_MATKA_fotKarpati&Zarewicz
[facebook]_013_RAFAL-ZAWIERUCHA_MATKA_fotKarpati&Zarewicz
JAKUB-PRZEBINDOWSKI_MATKA_fotKarpati&Zarewicz_001
MARTYNA-KLISZEWSKA_MATKA_fotKarpati&Zarewicz_001
MARTYNA-KLISZEWSKA_MATKA_fotKarpati&Zarewicz_002
[facebook]_KRYSTYNA-TKACZ_MATKA_fotKarpati&Zarewicz_001
[facebook]_KRYSTYNA-TKACZ_MATKA_fotKarpati&Zarewicz_002
[facebook]_KRYSTYNA-TKACZ_MATKA_fotKarpati&Zarewicz_004
[facebook]_KRYSTYNA-TKACZ_MATKA_fotKarpati&Zarewicz_005
[facebook]_KRYSTYNA-TKACZ_MATKA_fotKarpati&Zarewicz_006
[facebook]_NATALIA-SIKORA_MATKA_fotKarpati&Zarewicz_001
[facebook]_NATALIA-SIKORA_MATKA_fotKarpati&Zarewicz_003
[facebook]_NATALIA-SIKORA_MATKA_fotKarpati&Zarewicz_004
previous arrow
next arrow

 

To była wyjątkowa realizacja Matki Stanisława Ignacego Witkiewicza – otwarte czytanie sztuki w adaptacji i inscenizacji Jakuba Przebindowskiego z udziałem gwiazd: Alicji Węgorzewskiej, Krystyny Tkacz, Natalii Sikory, Rafała Zawieruchy, Marka Siudyma.

Janinę Węgorzewską grały dotąd największe aktorki – Ewa Lassek w spektaklu Jerzego Jarockiego, czy Halina Mikołajska w przedstawieniu Erwina Axera. Teraz dołączyła do nich Alicja Węgorzewska, wybitna śpiewaczka operowa z wielkim talentem dramatycznym. Po niemal stu latach od powstania sztuki – od 1924 roku – Węgorzewską zagrała Węgorzewska. Realizacja Jakuba Przebindowskiego pokazała bohaterkę dramatu w nowym wymiarze – świeżej, a jednocześnie dojrzałej interpretacji. Syna Janiny Węgorzewskiej, Leona, zagrał w tej realizacji Rafał Zawierucha, rozchwytywany aktor filmowy, zauważony na świecie dzięki roli Romana Polańskiego w oscarowym Pewnego razu… w Hollywood Quentina Tarantino. Gościnnie pojawiła się również Kayah – jako Józefina baronówna Obrock. Wzięła udział w wieczorze dzięki projekcji wideo i był to jej teatralny debiut. Ta niezwykła obsada – bo na scenie pojawiła się też Natalia Sikora, Martyna Kliszewska, Bogdan Kalus i Rafał Maserak – jest jednym z wyjątkowych elementów wydarzenia, które odbyło w 135. rocznicę urodzin Witkacego. Autorem scenografii jest Witold Stefaniak, absolwent École Nationale Supérieure d’Art we Francji. A projekcje wideo, nawiązujące do słynnych zdjęć, obrazów, portretów Witkacego, zrealizował Hektor Werios.

 

„Główna bohaterka dramatu, który realizujemy to Janina Węgorzewska, a tak się składa, że mamy znakomitą śpiewaczkę operową, Alicję Węgorzewską. Ta zbieżność jest czymś kuszącym dla każdej ze stron – i realizatora, i artystki”

 

– mówi Jakub Przebindowski, reżyser i autor adaptacji Matki Stanisława Ignacego Witkiewicza.

 

Dlaczego zdecydował się Pan na realizację Matki Witkacego właśnie teraz?

Pierwszym powodem jest 135. rocznica urodzin Stanisława Ignacego Witkiewicza – przy tej okazji chcemy przypomnieć sylwetkę i dorobek twórczy tego niesamowitego artysty, który wypowiadał się na wielu płaszczyznach. W jego twórczości sztuki wizualne istniały obok literatury, teatru, filozofii. Jako krytyk w swoich tekstach definiował pojęcia związane z awangardą lat 20., 30., opisywał zjawiska w tamtych czasach zupełnie nowe. Wszechstronność Witkacego, jego wpływ na kulturę zasługuje na przypomnienie.

Drugim powodem realizacji Matki jest niezwykła zbieżność, na którą zwrócił mi uwagę Jan Bończa-Szabłowski, spiritus movens całego wydarzenia – główna bohaterka to Janina Węgorzewska, a tak się składa, że mamy znakomitą śpiewaczkę operową, Alicję Węgorzewską. Ta zbieżność jest czymś kuszącym dla każdej ze stron – i realizatora, i artystki.

Jakie elementy z twórczości Witkacego odnajdziemy w tym wydarzeniu?

Przygotowujemy performatywne czytanie sztuki, nie spektakl, ale coś w rodzaju zdarzenia scenicznego. Tworząc tę inscenizację, inspirowałem się twórczością Witkacego – jego malarstwem i fotografią. Pojawią się obrazy nawiązujące do jego fotograficznych autoportretów, w tym między innymi do znanego Autoportretu wielokrotnego, a także video-art odnoszących się do prac artysty z jego słynnej Firmy Portretowej. Korzystaliśmy nie tyle z języka, jakim posługiwał się ten wszechstronny twórca, ale ze sposobu narracji charakterystycznej dla jego dzieła. Odwołamy się też do maniery kina lat 20., nawiążemy do ekspresjonizmu niemieckiego oraz powojennego neorealizmu włoskiego.

Czytanie Matki Witkiewicza posłuży też za pretekst do opowieści o samym miejscu tego zdarzenia, czyli o scenie Basenu Artystycznego – w projekcjach wideo pojawią się korytarze, zaplecza, garderoby, foyer, a więc miejsca, których widzowie zazwyczaj nie oglądają.

Dlaczego tak ważny jest obraz w tej inscenizacji?

Bo opowiadamy o artyście multimedialnym – Witkacy poza tym, że pisał, malował obrazy olejne, rysował pastelami, posługiwał się akwarelą, kredką, zajmował się także fotografią. Scenografia wymyślona przez Witolda Stefaniaka wychodzi poza ramy dramatu. Chciałem aby odnosiła się do sztuki ready-made, a także artystów szkoły nicejskiej lat 60. i 70., pasującej moim zdaniem do dramatów Witkiewicza.

Mam nadzieję, że widzowie poczują się w pewnym stopniu jak w galerii sztuki – aktorzy będą częścią teatralnej instalacji tworzonej „tu i teraz”.

Jakie współczesne problemy odnajduje Pan w tej sztuce?

Pogubienie wartości, które niegdyś stanowiły trwały fundament, a teraz należą do definicji społecznie zapomnianych – to był temat bliski Witkacemu, i choć pisał o nim prawie sto lat temu nadal wydaje się bardzo aktualny. To rozproszenie pojęć, przypisanych inteligencji, ale także artystom jest silnie obecne w Matce. Świat sztuki nie istnieje przecież w izolacji – ludzie tworzący chociażby teatr muszą konfrontować się z teraźniejszością i odnajdywać w niej.

Poza tym, tematem uniwersalnym jest sama relacja matki i syna, związek zawsze ciekawy do opisania i pełen komplikacji. Na pewno w naszym czytaniu będziemy tę relację badać – tropić przedziwne zależności, na które nie zawsze mamy wpływ, bo często warunkuje je biologia, a także wzorce kulturowe.

Role matki i syna dostał wspaniały duet: Alicja Węgorzewska i Rafał Zawierucha.

Z tymi artystami pracuję po raz pierwszy. Są bardzo otwarci na artystyczną przygodę, w najlepszym rozumieniu tego słowa, jak zresztą całe grono, które udało mi się zaprosić do współpracy,

Obok nich zobaczymy Krystynę Tkacz, Natalię Sikorę, Martynę Kliszewską, a w zapisach video-art: Kayah, Marka Siudyma, Bogdana Kalusa, Rafała Maseraka. Wszyscy pracują z dużym oddaniem, a nawet, powiedziałbym – łapczywością.

Zajmujemy się tekstem, który ma imponujące realizacje w historii polskiego teatru, że wspomnę choćby znakomitą inscenizację z Ewą Lassek w roli głównej, w reżyserii Jerzego Jarockiego, ze scenografią Krystyny Zachwatowicz. I choć nasz teatralny performance oscyluje wokół eksperymentu, jesteśmy świadomi tej tradycji i robimy coś zupełnie nowego.

Nie może się Pan doczekać tego wyjątkowego wydarzenia?

Performance przygotowywaliśmy dość długo – pierwsze zdjęcia do projekcji video-art odbyły się w czerwcu, potem pandemia pokrzyżowała nasze plany. Dlatego z radością czekam na ten wieczór, kiedy wszyscy razem będziemy mogli odczytać Matkę, przeżyć ten tekst wspólnie z publicznością.

Rozmawiała: Marta Strzelecka

 


 

Skip to content