STANISŁAW MONIUSZKO – NOWY DON KISZOT, CZYLI STO SZALEŃSTW

krotochwila w trzech aktach, oryginalna polska wersja językowa

 

Libretto – Aleksander Fredro
Inscenizacja i reżyseria – Roberto Skolmowski
Kierownictwo muzyczne – Stanisław Rybarczyk
Scenografia – Małgorzata Słoniowska

01 maja 2018 18:00 ( wtorek )
02 maja 2018 18:00 ( środa )
03 maja 2018 18:00 ( czwartek )

Teatr Warszawskiej Opery Kameralnej, Al. Solidarności 76b

 

Gdyby ktoś chciał szukać praźródeł musicalu, scenicznej formy artystycznego wyrazu, łączącej w jedność powagę słowa mówionego pisanego w rytm strof i wersów, ze słowem, tyle, że śpiewanym pod dyktando melodii skrzętnie zapisanych na pięciolinii, w dodatku w oprawie orkiestry, ten musi trafić w czasy Johanna Adama Hillera, Wolfganga Amadeusza Mozarta, Christiana Gottloba Neefe, Johanna André czy Johanna Friedricha Reichardta. Wspomnianych łączy jedno ważne słowo – singspiel, jak kto woli komedio-opera, albo idąc tropem terminologii polskiej – śpiewogra.

Ktoś powie, opera z dużą dozą słowa mówionego (monologi, dialogi) a ktoś inny: dramat sceniczny, często komedia szczodrze okraszona muzyką w postaci arii, ansambli, poprzedzona uwerturą, bywa, że ozdobiona chórami bądź tańcami. I oba opisy są zgodne z prawdą. Taka forma miała być kontrpropozycja do sztywnej formuły opery, według włoskiego kanonu. Po pierwsze, miała być pisana w języku właściwym dla ojczyzny twórcy i odbiorców. Po drugie, miała być osadzona w muzycznej kulturze miejsca, w którym powstawała. Dlaczego? Bo z założenia miała docierać do prostych ludzi a nie – wyłącznie – koneserów. Jak to wyglądało w wydaniu polskim, koniecznie trzeba obejrzeć i posłuchać krotochwili w trzech aktach, opartej na dramacie Aleksandra Fredry do której muzykę skomponował nasz mistrz, luminarz, wręcz ojciec polskiej opery narodowej, Stanisław Moniuszko.

Mowa o operze „Nowy Don Kiszota, czyli sto szaleństw”, którą Moniuszko skomponował gdy miał niespełna 23 lata. Choć dzieło tworzył niezwykle młody człowiek, to już słychać w nim to, co niebawem miało zachwycić cały świat opery, bowiem wczesna krotochwila jest zwiastunem takich pomnikowych jego oper jak „Flis”, „Verbum nobile” czy Straszny dwór”.

No właśnie, krotochwila. Słowo, które pojawia się w każdym opisie moniuszkowskiego dzieła, stanowiąc stosowny dopisek: Krotochwila w trzech aktach. Cóż nam mówi „Słownik języka polskiego” PWN? Otóż krotochwila to zabawny utwór sceniczny oparty na błahych konfliktach i intrygach. Tu liczy się dowcip, figlowanie. Na chwilę opera zdejmuje poważną maskę dramatu zakładając strój trefnisia. A wszystko po to, aby dostarczyć słuchaczowi znakomitej zabawy. Zabawy w trzech aktach!

Historia rękopisu „Nowego Don Kiszota” Stanisława Moniuszki jest stosunkowo dobrze znana. Istotne znaczenie mają w tym względzie trzy następujące dokumenty: dziękczynny list Moniuszki z Wilna do Fredry we Lwowie z 22 lipca 1842 roku, wyczerpująca notatka późniejszego właściciela rękopisu Adama W. Cybulskiego ze Lwowa, zamieszczona w pięknym wydaniu trzech „Śpiewów” z „Nowego Don Kiszota” w 1851 roku we Lwowie, i obszerna publikacja „Nieznane dzieło Moniuszki” jego wnuka Adama Cybulskiego, spadkobiercy rękopisu, w piśmie „Tydzień. Dodatek literacko-naukowy «Kurjera Lwowskiego»” z 20 kwietnia 1902 roku. Jak wynika z listu kompozytora, przesłał on rękopis Aleksandrowi Fredrze do Lwowa, prawdopodobnie w 1842 roku. Fredro z kolei ofiarował w 1845 roku otrzymany rękopis swojemu przyjacielowi Adamowi W. Cybulskiemu, po śmierci którego stał się on własnością jego wnuka Adama Cybulskiego. Moniuszko dedykował swoją muzyczną kompozycję Fredrze, na karcie tytułowej kopii rękopisu widnieje znamienny napis: „w dowód najszczerszego uwielbienia / dla Autora tego dzieła / poświęcona”.

Fredro, Adam W. Cybulski i jego wnuk Adam Cybulski czynili nieustanne starania, by „Nowego Don Kiszota” z muzyką Moniuszki wystawiono we Lwowie. Niestety, bez powodzenia.

Rękopis krotochwili Moniuszki zawiera dziesięć numerów wokalno-instrumentalnych (cztery – w pierwszym, trzy – w drugim oraz trzy – w trzecim akcie), rozbudowaną symfoniczną uwerturę i orkiestrowe preludium – Entreacte przed aktem drugim. Muzycznie najbardziej rozbudowana jest partia Karola, tytułowego Don Kiszota, któremu Moniuszko powierzył – oprócz ansambli à la Rossini – dwie arie: „Śpiewy” i stylową „Dumkę” w akcie trzecim (duet z Zofią).

Sama fabuła na której oparte jest dzieło Stanisława Moniuszki

„Nowy Don Kiszot” Fredry z muzyką Moniuszki nie był wykonany za jego życia. Pierwszy raz krotochwilę Fredry z „oryginalną” – jak pisano – muzyką Moniuszki, w opracowaniu Dobrzańskiego i pod kierownictwem muzycznym Stefana Sutkowskiego, zaprezentowano 2 lipca 1966 roku na scenie Teatru Narodowego w Warszawie.

Dla nas Warszawskiej Opery Kameralnej wystawienie tego dzieła w pierwszą rocznicę odejścia współzałożyciela naszej instytucji, pana Stefana Sutkowskiego, nabiera wymiaru symbolicznego. Oto dzieło, które pierwszy raz usłyszał świat za sprawą Stefana Sutkowskiego trafia na scenę instytucji, której szefował ponad pół wieku. 

Zapraszamy.

Skip to content