UWAGA! W czasie trwania spektaklu kilkukrotnie będą użyte krótkotrwałe światła stroboskopowe.
Basen Artystyczny Warszawskiej Opery Kameralnej
Stephen Sondheim
Company
Libretto | George Furth
Tłumaczenie | Maciej Glaza
Czas trwania: 150 min. + 30 min. przerwy
Inscenizacja i reżyseria: Michał Znaniecki
Kierownictwo muzyczne: Tomasz Szymuś
Scenografia: Luigi Scoglio
Kostiumy: Ewa Minge
Choreografia: Inga Pilchowska
Reżyseria światła: Dawid Karolak
Multimedia: Karolina Jacewicz
Asystent reżysera: Rafał Supiński
Asystent reżysera WOK: Jolanta Denejko
Asystent choreografa: Joanna Kierzkowska
Asystentka scenografa: Elwira Szyszka
Asystentka scenografa WOK: Urszula Bartos-Gęsikowska
Asystentka kostiumografa WOK: Stefania Jabłońska
Konsultacja do spraw mody: Marta Ręczajska-Kalinowska
Stylizacja postaci: Adrianna Chocholska
Budowa dekoracji: PROPS
Kierownik produkcji: Robert Kęsik
Obsada:
ROBERT / BOBBY: Janusz Kruciński
SARAH: Marta Burdynowicz
HARRY: Maciej Miecznikowski
SUSAN: Anna Sroka-Hryń
PETER: Przemysław Glapiński
JENNY: Bogumiła Dziel-Wawrowska
DAVID: Wojciech Stolorz
AMY: Anastazja Simińska
PAUL: Andrzej Skorupa
JOANNE: Alicja Węgorzewska
LARRY: Zbigniew Konopka
MARTHA: Iga Caban
KATHY: Paulina Janczak
APRIL: Aleksandra Borkiewicz
ANIOŁ: Paulina Łysikowska
Zespół Baletowy
Ewelina Kruk, Dominika Lewandowska, Joanna Lichorowicz-Greś, Wiktoria Ratyńska, Paulina Wojtkowska, Marta Żabka
Zespół Wokalny Warszawskiej Opery Kameralnej
Kierownik Zespołu Wokalnego – Krzysztof Kusiel-Moroz
Muzycy:
Mariusz Mielczarek – saksofon, Paweł Gusnar – saksofon, Konrad Gzik – saksofon, Łukasz Dzikowski – obój, Kuba Waszczeniuk – trąbka, Andrzej Rękas – puzon,
Sebastian Frankiewicz – perkusja, Jan Zeyland – klawisze, Marcin Trojanowicz – klawisze, Patryk Stachura – bass, Jakub Grott – skrzypce, Jacek Wachnik – skrzypce,
Paweł Czarny – altówka, Karol Wachnik – wiolonczela
Dyrygent:
Tomasz Szymuś
Company – musical, który wspaniale przechodzi próbę czasu
„Company” to ikoniczny amerykański musical, bazujący na libretto George’a Furtha, który na tle całego gigantycznego dorobku Stephena Sondheima jest o tyle szczególny, że zarówno muzyka jak warstwa tekstowa są autorstwa twórcy dzieła.
Co więcej jest to musical uznawany za jeden z pierwszych społecznie zaangażowanych, nie stracił nic na aktualności przez pół wieku od swej prapremiery w 1970 roku. A warto wiedzieć, że otrzymał wówczas 14 nominacji do najważniejszej broadwayowskiej nagrody Tonny, ostatecznie zdobywając 6 statuetek.
Jonathan Mandell jeden z najbardziej wpływowych krytyków Broadway uznał „Company” za dzieło nasycona najlepszymi tekstami, a recenzując grudniowe wznowienie w Nowym Jorku (2021, Teatr Ethel Barrymore, czwarte nowojorskie w historii musicalu) pokusił się o stwierdzenie: Kilkanaście piosenek z jednymi z najmądrzejszych tekstów w historii teatru muzycznego. Partytura jest znakomita.
Fabuła „Company” obraca się wokół Bobby’ego, przystojnego i lubianego samotnego mężczyzny, pięciu małżeństw, które są jego najlepszymi przyjaciółmi, jak również trzech jego dziewczyn.
O ile klasyczny musical zbudowany jest w oparciu o jednolitą fabułę a my jesteśmy świadkami linearnego rozwoju akcji, to tutaj dostajemy niezależne wątki ściśle związane z poszczególnymi małżeństwami czy partnerkami bohatera, a wszystkie połączone ze sobą obchodami 35. urodzin Bobby’ego. Jak ujął to Sondheim: ,,Są to ludzie z klasy średniej z problemami klasy średniej”.
Charles Isherwood z „Broadway News’’ idzie w interpretacji dalej:
Ogólnie rzecz biorąc, Company to muzyczna medytacja nad emocjonalną ambiwalencją, poczuciem, że “droga, której nie wybrałeś” – cytując samego Sondheima – mogła być lepsza niż ta, na której jesteś. Praktycznie wszystkie zamężne postacie zadają pytania dotyczące decyzji, które podjęły – w szczególności wyboru, aby powierzyć swoje życie swoim małżonkom – i dla większości z nich odpowiedzi na te pytania zawsze pozostaną nieuchwytne lub niejednoznaczne.
Company to musical o związkach lub braku relacji. Mogą być niechlujne i niezrozumiałe, ale są lepsze niż alternatywa samotności, przed którą stoi Bobby w swoje 35. urodziny. (Michael Kuchwara „Associated Press”).
Ilekroć musical powraca na teatralny afisz, czy to w Stanach Zjednoczonych czy na londyńskim West Endzie, budzi zdumienie aktualnością swojej treści, nieprzemijającym charakterem ludzkich rozterek.
To, co w 1970 roku szokowało formalnie, bowiem musical przeciwstawił się konwencji będąc ciągiem zszytych pozornie samoistnych jednoaktowych sztuk, jest dzisiaj jego znakiem rozpoznawczym. Główny bohater rozważa zalety i wady relacji swojego wewnętrznego kręgu, stopniowo dochodząc do wniosku, że istnieje więcej powodów, aby otworzyć się na miłość i zaangażowanie, niż pozostać samemu. Czy zatem ostatecznie wygrywa optymizm? Z tym pytaniem widz pozostaje sam ze sobą.
„Company” przemierza sceny świata, podbijając serca melomanów od Singapuru, Norwegii, Filipin po Brazylię. Teraz zaprezentowane będzie polskiej publiczności w reżyserii Michała Znanieckiego, scenografii Luigi Scoglio oraz pod kierownictwem muzycznym Tomasza Szymusia.