Wolfgang Amadeus Mozart

CZARODZIEJSKI FLET

Die Zauberflöte

Opera w dwóch aktach, oryginalna niemiecka wersja językowa

Kompozytor | Wolfgang Amadeus Mozart
Libretto | Emanuel Schikaneder
Premiera | 13 czerwca 2019 r.
 

REALIZATORZY:

Kierownictwo muzyczne | Marcin Sompoliński
Dyrygent | Marcin Sompoliński / Kuba Wnuk
Reżyseria i Inscenizacja |
Giovanny Castellanos
Scenografia | Rafał Olbiński, Katarzyna Gabrat-Szymańska
Kostiumy | Marcin Łobacz
Choreografia | Jakub Lewandowski
Reżyseria światła | Damian Pawella
Multimedia/grafika | Sylwester Siejna

OBSADA:

Sarastro | Krzysztof Borysiewicz / Remigiusz Łukomski
Królowa Nocy | Joanna Moskowicz /Maria Rozynek-Banaszak / Katarzyna Drelich
Tamino | Aleksander Kunach / Emil Ławecki
Pamina | Ingrida Gápová / Aleksandra Szmyd / Anna Farysej
Mówca | Piotr Nowacki / Dariusz Górski
Papageno | Artur Janda / Paweł Trojak
Papagena | Aleksandra Żakiewicz / Katarzyna Drelich
Monostatos | Łukasz Wroński / Piotr Maciejowski
I Dama | Sylwia Krzysiek / Marzanna Rudnicka / Karolina Róża Kowalczyk
II Dama | Dominika Kościelniak / Joanna Lalek
III Dama | Małgorzata Kustosik / Katarzyna Nowosad
I Chłopiec | Ewelina Osowska / Lucyna Białas
II Chłopiec | Tomasz Raczkiewicz / Marcelina Górska
III Chłopiec | Jan Jakub Monowid / Tomasz Raczkiewicz / Bartosz Rajpold
I Kapłan | Tomasz Grygo
II Kapłan | Grzegorz Żołyniak / Piotr Pieron / Łukasz Górczyński

Tancerze:
Rajski Ptak I | Maria Bijak
Rajski Ptak II | Agnieszka Borkowska
Magiczne Zwierzę I | Dominika Gryz / Anna Szpaczyńska
Magiczne Zwierzę II | Kamil Wawrzuta / Krzysztof Łuczak
Niewolnik I | Bartłomiej Gąsior / Jarosław Mysona
Niewolnik II | Patryk Gnaś

Zespół Wokalny Warszawskiej Opery Kameralnej
Kierownik Zespołu Wokalnego | Krzysztof Kusiel-Moroz

Zespół Instrumentów Dawnych Warszawskiej Opery Kameralnej | Musicae Antiquae Collegium Varsoviense

 


 

Czarodziejski flet wraz z Weselem Figara, to arcydzieła W. A. Mozarta, które od zawsze były, są i zapewne przez kolejne dekady będą wizytówką artystów Warszawskiej Opery Kameralnej. W 2019 roku, w ramach 29. Festiwalu Mozartowskiego, odbyła się premiera w zupełnie nowej inscenizacji Giovanny’ego Castellanosa, w scenografii Rafała Olbińskiego, z kostiumami Marcina Łobacza i pod muzycznym kierownictwem Marcina Sompolińskiego. Reakcje krytyków i publiczności potwierdziły, że pomysł na odświeżenie uwielbianej przez melomanów opery Mozarta, to był przysłowiowy strzał w dziesiątkę.

 

– Opera „Czarodziejski flet” bywała już poddawana rozmaitym interpretacjom, tutaj zastosowano tradycyjną, zachowawczą i baśniową. Scenografię zgodnie ze swym rozpoznawalnym stylem naiwnego surrealizmu opracował Rafał Olbiński, zaś pełne fantazji, oparte trochę na motywach ze starożytnego Egiptu kostiumy zaproponował Marcin Łobacz. Chór kameralny przygotował Krzysztof Kusiel-Moroz. Honorowy patronat nad premierą objął Ambasador Austrii dr Werner Almhofer. Wiadomo, Austriakom Mozarta nikt nie odbierze 

– pisała Joanna Tumiłowicz (maestro.net.pl)

Fakt niesztampowej scenografii zauważył redaktor Jacek Marczyński z „Rzeczypospolitej”:

– Świat z plakatów Rafała Olbińskiego efektownie ożył w „Czarodziejskim flecie” w Warszawskiej Operze Kameralnej. Przedstawienie jest wizualnie ładne, atrakcyjne i przyjazne dla widza, a to nieczęsto się przecież zdarza we współczesnym teatrze. Realizatorzy nie starali się odkryć w arcydziele Mozarta ukrytych sensów, choć jest ich tam mnóstwo, co starają się – czasami wręcz natrętnie – udowodnić inni realizatorzy.

Marczyński uwypuklił również kolejne walory nowej inscenizacji na scenie WOK:

– Bohaterem warszawskiej realizacji jest też Marcin Łobacz. Jego kostiumy inspirowane estetyką i kolorystyką prac Rafała Olbińskiego kreują spójny, surrealistyczny świat. Warto szczególnie docenić u tego projektanta świetne wyczucie niuansów barw i umiejętność ich łączenia w rozmaitych wariantach. Zespół wykonawców nareszcie w Warszawskiej Operze Kameralnej został dobrany starannie i przede wszystkim ze zrozumieniem wymagań, jakie stawia muzyka Mozarta. Na scenie mamy przegląd różnych generacji artystycznych – doświadczonego, a przybyłego z zagranicy Krzysztofa Borysiewicza (Sarastro), perfekcyjną Joannę Moskowicz (Królowa Nocy) i Artura Jandę (zabawny, a nieprzerysowany Papageno) czy młodą Aleksandrę Żakiewicz (Papagena).

 

1
3
19
6
12
11
14
13
16
15
10
5
4
8
17
A7R04277
A7R03881
A7R04256
A7R03909
A7R04195
A7R04151
A7R04133
A7R04252
A7R04206
A7R04241
A7R04157
A7R04216
A7R04182
A7R04178
A7R04227
A7R04242
A7R04140
A7R03999
A7R04210
A7R04192
A7R04247
A7R04146
A7R04221
A7R03957
A7R04102
A7R04841
A7R04571
A7R04587
A7R04593
A7R04807
A7R04636
A7R04572
A7R04821
A7R04789
A7R04813
A7R04609
A7R04727
A7R04744
A7R04650
A7R04660
A7R04834
A7R04827
A7R04627
A7R04663
A7R04715
A7R04758
A7R04740
A7R04782
A7R04712
A7R05133
A7R05153
A7R05256
A7R05239
A7R05190
A7R05286
A7R04973
A7R04872
A7R05341
A7R05074
A7R05330
A7R05267
A7R05390
A7R04848
A7R04995
A7R05402
A7R05014
A7R05411
A7R05350
A7R05161
A7R04904
A7R08549
A7R05024
A7R05159
A7R09122
A7R08290
A7R08353
A7R08074
A7R09344
A7R07207
A7R08272
A7R06208
A7R06498
A7R05613
A7R08124
A7R07694
A7R06560
A7R05593
A7R07009
previous arrow
next arrow
1
3
19
6
12
11
14
13
16
15
10
5
4
8
17
A7R04277
A7R03881
A7R04256
A7R03909
A7R04195
A7R04151
A7R04133
A7R04252
A7R04206
A7R04241
A7R04157
A7R04216
A7R04182
A7R04178
A7R04227
A7R04242
A7R04140
A7R03999
A7R04210
A7R04192
A7R04247
A7R04146
A7R04221
A7R03957
A7R04102
A7R04841
A7R04571
A7R04587
A7R04593
A7R04807
A7R04636
A7R04572
A7R04821
A7R04789
A7R04813
A7R04609
A7R04727
A7R04744
A7R04650
A7R04660
A7R04834
A7R04827
A7R04627
A7R04663
A7R04715
A7R04758
A7R04740
A7R04782
A7R04712
A7R05133
A7R05153
A7R05256
A7R05239
A7R05190
A7R05286
A7R04973
A7R04872
A7R05341
A7R05074
A7R05330
A7R05267
A7R05390
A7R04848
A7R04995
A7R05402
A7R05014
A7R05411
A7R05350
A7R05161
A7R04904
A7R08549
A7R05024
A7R05159
A7R09122
A7R08290
A7R08353
A7R08074
A7R09344
A7R07207
A7R08272
A7R06208
A7R06498
A7R05613
A7R08124
A7R07694
A7R06560
A7R05593
A7R07009
previous arrow
next arrow
Shadow

 

Czarodziejski Flet uważany jest za jedno z najwybitniejszych mozartowskich arcydzieł scenicznych. Opera powstała w roku śmierci Mozarta, a jej sceniczny żywot trwa nieprzerwanie od końca XVIII wieku. Popularnością zdominowała nawet takie arcydzieła jak Wesele Figara czy Don Giovannni. Na czym polega magia tego szczególnego utworu? Na masońskiej symbolice zawartej w nieco rozbujałym libretcie czy może na szczególnie fantastycznej wizji odrealnionego świata, który znajduje się wszędzie i nigdzie? Ku tej drugiej interpretacji skłania się reżyserska wizja Giovanniego Castellanosa, który starał się wyzyskać cały potencjał absolutnej fantastyki oraz w mistrzowski sposób włączonej w to przedziwne libretto najgenialniejszej muzyki. Mozart zaskakuje tutaj różnorodnością form: chóry, arie, koloratury, piosenki, wielkie ensamble i finały. Kompozytor pokazuje również wyjątkowy katalog postaci, z których niektóre balansują na granicy semi-buffa (Papageno, Papagena, Monostatos), a inne są jako żywo zaczerpnięte z opery seria (Królowa Nocy – zła wiedźma, Sarastro – dobry kapłan, Pamina i Tamino – para kochanów, chóry kapłanów). Są też kompletnie nowe elementy nieznane z wcześniejszych konwencji operowych – Strażnicy, Trzej Chłopcy, Trzy Damy. Wszystkie te elementy obdarzył Mozart szczególną muzyczną aurą, a każda z postaci posiada własne unikalne cechy języka muzycznego. Scenografia Olbińskiego opisuje ten oniryczno-surrealistyczny świat w sposób dosłownie pełen fantazji, skojarzeń, aluzji, ale jednocześnie przyjazny dla widza. Kostiumy Marcina Łobacza uwydatniają jeszcze skojarzenia zwierzęco-baśniowe, nadając całości wyjątkowy wymiar estetyczny.

Nowa inscenizacja Czarodziejskiego Fletu jest rozwinięciem tradycji teatralnej Warszawskiej Opery Kameralnej, jej twórczą kontynuacją przy jednoczesnym zastosowaniu nowych możliwości, jakie daje dzisiejsza technologia. Zauważyła to Dorota Szwarcman z tygodnika „Polityka”:

– Hucznie zapowiadane wydarzenie nie rozczarowało, przeciwnie – dosłownie oczarowało publiczność, która nagrodziła artystów i twórców długimi owacjami na stojąco. Zachwyt ten wzbudziło znakomite wykonanie oraz niesamowita spójność wizualna – pisała po premierze Anna Krajkowska (niezalezna.pl). Autorzy strony wizualnej nie zdominowali spektaklu, a wydobyli z niego urok, magię i szyk. Duża w tym zasługa rewelacyjnego doboru kolorów. Dominujące na scenie różne odcienie granatu są pięknym, niezwykle dostojnym tłem. Dodają głębi pojawiającym się na nich fantastycznym grafikom, ale też nie przyćmiewają aktorów. Dużo tu motywów starożytnych i bajkowych. Nie sposób nie zwrócić uwagi na otwierające się i zamykające kocie oko. Ze scenografią doskonale wprost korespondują zachwycające kostiumy. Marcin Łobacz, młody projektant mody robiący zawrotną karierę w Londynie, stworzył stroje tak spójne z pracami Olbińskiego, że czasami miało się wrażenie, iż postacie wychodzą, wydobywają się ze scenografii. Coś niesamowitego! – zachwyciła się krytyk.

STRESZCZENIE

AKT I

Książę Tamino ucieka przed wielkim wężem. Wzywa pomocy, po czym traci przytomność. Zjawiają się trzy Damy Dworu Królowej Nocy, zabijają węża, podziwiają nieprzytomnego młodzieńca. Po przebudzeniu książę spotyka dziwnego osobnika ubranego w ptasie pióra, imieniem Papageno. Opowiada on, że utrzymuje się z chwytania ptaków dla Królowej Nocy i że to on zabił węża. Trzy Damy wymawiają mu kłamstwo i zakładają za karę kłódkę na usta. Damy dają księciu portret pięknej Paminy, córki Królowej Nocy. Tamino nie może powstrzymać zachwytu. Zjawia się w huku gromów Królowa Nocy. Zrozpaczona, błaga Tamina, by uwolnił jej córkę z rąk demona Sarastro. Damy chcą, by Papageno pomógł księciu w tej misji. Tamino dostaje w podarunku czarodziejski flet, a Papageno czarodziejskie dzwoneczki. Obaj mają się udać w drogę wskazaną przez Trzech Geniuszy. Pałac Sarastra. Pamina usiłowała uciec prześladowcom, lecz została schwytana przez czarnego Monostatosa, szefa niewolników Sarastra. Spotkanie Monostatosa z Papagenem, któremu udało się wślizgnąć do pałacu. Ptasznik opowiada Paminie o księciu, który przybędzie, by ją wyzwolić. Tamino stoi przed wejściem do trzech Świątyń: Mądrości, Rozsądku, Natury. Próbuje wejść do świątyni. Od kapłana dowiaduje się, że Sarastro wiedział, co robi, porywając Paminę. Tamino gra na czarodziejskim flecie, próbując jego siły: dzikie zwierzęta stają się łagodne jak baranki. Monostatos ze swymi ludźmi chwyta Paminę i Papagena. Jednak dźwięk czarodziejskich dzwoneczków powoduje, że oprawcy zaczynają tańczyć i znikają. Nadchodzi Sarastro ze swą świtą. Pamina pada przed nim na kolana. Sarastro nie jest jednak demonem, jak go przedstawiała Królowa Nocy, lecz dobrotliwym arcykapłanem świątyni Słońca. Monostatos ciągnie pojmanego Tamina przed jego oblicze. Zostaje za to ukarany, a książę dowiaduje się, że aby zdobyć Paminę, musi pokonać szereg przeciwności. Chór głosi mądrość arcykapłana.

AKT II

Marsz kapłanów. Sarastro proponuje kapłanom, by zwalczyć władzę Królowej Nocy, łącząc Tamina z Paminą. Kapłani chwalą Tamina. Wprowadzają Tamina i Papagena w oczekujące ich próby. Papageno ociąga się, lecz uzyskuje przyrzeczenie, że zdobędzie w ten sposób przyszłą żonę. Pierwszą próbą jest milczenie. Królowa Nocy ukazuje się swojej córce Paminie. Sarastro pociesza zrozpaczoną Paminę. Kapłani zostawiają Tamina i Papagena w odosobnionym miejscu, gdzie trapi ich głód i pragnienie. Tamino dochowuje milczenia, podczas gdy Papageno gawędzi ze staruszką w łachmanach, która twierdzi, że jest Papageną. Gromy i błyskawice przywołują Papagena do milczenia. Trzej Geniusze przynoszą młodzieńcom picie i jedzenie. Zjawia się Pamina, próbuje rozmawiać z księciem, który jej nie odpowiada. Nieszczęśliwa dziewczyna przypuszcza, że Tamino już jej nie kocha. Kapłani prowadzą młodzieńców dalej. Sarastro oznajmia księciu, że musi teraz przejść próbę rozstania. Papageno próbuje wydostać się z pałacu. Kapłan karci go i pyta, czy ma jakieś życzenie. Papageno prosi o wino. Zjawia się staruszka, wymusza na Papagenie przysięgę wierności, po czym zrzuca łachmany i … Papageno odkrywa młodą i piękną Papagenę. Chce ją objąć, ale zjawia się kapłan i zabiera dziewczynę. Ptasznik przeklina swój los. Pamina, zrozpaczona utratą miłości Tamina, chce się zakłuć sztyletem. Ratują ją Trzej Geniusze, zapewniając, że Tamino nadal ją kocha. Tamina czekają jeszcze próby ognia i wody. Książę pokonuje je razem z Paminą, chronią ich dźwięki czarodziejskiego fletu. Papageno na próżno szuka swojej Papageny. Zrozpaczony, chce ze sobą skończyć, ale Trzej Geniusze przypominają mu o mocy czarodziejskich dzwonków. Na ich dźwięk zjawia się Papagena. Szczęśliwa para obiecuje sobie liczne potomstwo. Zdrajca Monostatos wraz z Królową Nocy i Trzema Damami usiłują wedrzeć się pod osłoną nocy do Świątyni. Sarastro stoi przy ołtarzu, przed nim Tamino i Pamina, po obu stronach kapłani. Trzej Geniusze trzymają kwiaty. Sarastro głosi: Promienie słońca zwyciężają noc”. Chór: Chwała wtajemniczonym!”.

***

 

Choć reżyserem nowej wersji „Czarodziejskiego fletu” w WOK jest Kolumbijczyk mieszkający w Polsce, współpracownik m.in. Krystiana Lupy i Andrzeja Wajdy, to największe piętno odcisnął na nim autor scenografii Rafał Olbiński. Ową scenografią są bowiem w większości animowane projekcje w stylistyce charakterystycznej dla znanego plakacisty. Jednak w tym wydaniu mają one więcej wdzięku i dowcipu, są bardziej bajkowe. Dopasowane są do nich również bajkowe stroje autorstwa Marcina Łobacza, młodego projektanta mody, który ubierał już Cher czy Rihannę. Wdzięczne są zwłaszcza kostiumy Królowej Nocy oraz Papagena i Papageny. Powstało przedstawienie dla dorosłych i dla dzieci, tym bardziej że dialogi mówione są po polsku (zwykle wykonuje się je w języku oryginału – po niemiecku). Co więcej, muzycznie spektakl też jest atrakcyjny. Dobre są właściwie wszystkie główne postaci: Pamina (Ingrida Gapova) i Tamino (Aleksander Kunach), Papageno (Artur Janda), Królowa Nocy (Joanna Moskowicz) i Sarastro (Krzysztof Borysiewicz), także poboczne role są na poziomie. Orkiestrę prowadzi z wyczuciem Marcin Sompoliński.

 Dorota Szwarcman – Polityka

 

Przede wszystkim ta scenografia nie może przytłoczyć ludzi skalą. Trzeba zaskoczyć widzów niespodzianką, chciałoby się powiedzieć – pięknem. Jeśli to się uda, to fantastycznie – stwierdził Olbiński podczas rozmowy ze mną. I udało się. Autorzy strony wizualnej nie zdominowali spektaklu, a wydobyli z niego urok, magię i szyk. Duża w tym zasługa rewelacyjnego doboru kolorów. Dominujące na scenie różne odcienie granatu są pięknym, niezwykle dostojnym tłem. Dodają głębi pojawiającym się na nich fantastycznym grafikom, ale też nie przyćmiewają aktorów. Dużo tu motywów starożytnych i bajkowych. Nie sposób nie zwrócić uwagi na otwierające się i zamykające kocie oko. Ze scenografią doskonale wprost korespondują zachwycające kostiumy. Marcin Łobacz, młody projektant mody robiący zawrotną karierę w Londynie, stworzył stroje tak spójne z pracami Olbińskiego, że czasami miało się wrażenie, iż postacie wychodzą, wydobywają się ze scenografii. Coś niesamowitego!

 Maestro Marcin Sompoliński ma rękę do Mozarta, co tylko udowadnia w “Czarodziejskim flecie”, a słuchać ukochanej przez melomanów opery salzburskiego mistrza na instrumentach dawnych w wykonaniu orkiestry MACV to sama przyjemność. Fenomenalnie spisali się śpiewacy. Aleksander Kunach w roli Tarnina i Joanna Moskowicz jako Królowa Nocy zachwycali już nie raz.

 Wrażliwością i pięknym głosem ujęła mnie Ingrida Gapova w roli Paminy, zaś genialnym wykonaniem wokalnym i aktorskim oczarował Artur Janda jako Papageno. To kolejna wymagająca rola, którą ostatnio powierzono Jandzie w premierowym przedstawieniu na scenie WOK. Błyszczał jako Orfeusz, później jako Figaro (“Wesele Figara” można obejrzeć w ramach Festiwalu Mozartowskiego 21, 22 i 23 czerwca), a teraz zachwyca i bawi jako Papageno. Nie dziwi to, że artysta dostał nominację do XIII Teatralnych Nagród Muzycznych im. Jana Kiepury w kategorii dla najlepszego śpiewaka operowego (w dziedzinie najlepszy dyrygent nominowano zaś Marcina Sompolińskiego). Postać ptasznika jest barwna i humorystyczna już w samym libretcie. Giovanny Castellanos dodał jej trochę więcej komizmu, ot, choćby wplatając zabawną przyśpiewkę w scenie, gdy Papageno został poddany próbie milczenia.

 Anna Krajkowska – Gazeta Polska

  

Opera „Czarodziejski flet” bywała już poddawana rozmaitym interpretacjom, tutaj zastosowano tradycyjną, zachowawczą i baśniową. Scenografię zgodnie ze swym rozpoznawalnym stylem naiwnego surrealizmu opracował Rafał Olbiński, zaś pełne fantazji, oparte trochę na motywach ze starożytnego Egiptu kostiumy zaproponował Marcin Łobacz. Chór kameralny przygotował Krzysztof Kusiel-Moroz. Honorowy patronat nad premierą objął Ambasador Austrii dr Werner Almhofer. Wiadomo, Austriakom Mozarta nikt nie odbierze.

Joanna Tumiłowicz – Maestro.pl

 

Świat z plakatów Rafała Olbińskiego efektownie ożył w „Czarodziejskim flecie” w Warszawskiej Operze Kameralnej. Przedstawienie jest wizualnie ładne, atrakcyjne i przyjazne dla widza, a to nieczęsto się przecież zdarza we współczesnym teatrze. Realizatorzy nie starali się odkryć w arcydziele Mozarta ukrytych sensów, choć jest ich tam mnóstwo, co starają się – czasami wręcz natrętnie – udowodnić inni realizatorzy.

 Bohaterem warszawskiej realizacji jest też Marcin Łobacz. Jego kostiumy inspirowane estetyką i kolorystyką prac Rafała Olbińskiego kreują spójny, surrealistyczny świat. Warto szczególnie docenić u tego projektanta świetne wyczucie niuansów barw i umiejętność ich łączenia w rozmaitych wariantach. Zespół wykonawców nareszcie w Warszawskiej Operze Kameralnej został dobrany starannie i przede wszystkim ze zrozumieniem wymagań, jakie stawia muzyka Mozarta. Na scenie mamy przegląd różnych generacji artystycznych – doświadczonego, a przybyłego z zagranicy Krzysztofa Borysiewicza (Sarastro), perfekcyjną Joannę Moskowicz (Królowa Nocy) i Artura Jandę (zabawny, a nieprzerysowany Papageno) czy młodą Aleksandrę Żakiewicz (Papagena).

 Jacek Marczyński, Rzeczpospolita

 

Skip to content