Dobra passa trwa 29 kwietnia 2019

Sobotnia premiera „Wesela Figara” jest wielkim sukcesem artystycznym, co potwierdziły owacje na stojąco oraz nadkomplet widowni. Już pierwsza scena, w której Figaro (tu rewelacyjny Artur Janda) analizuje rozmiary sypialni, sprawdzając, czy aby zmieści się tam jego małżeńskie łoże, pokazuje, że będziemy mieli do czynienia z wersją tyle samo hołdującą komiczności i kanonicznemu ujęciu tej klasycznej opery Salzburskiego Mistrza, ile cały czas będzie do nas puszczane oko.

Gdy na scenie pojawia się cherubin (a w zasadzie wjeżdża na nią na hulajnodze), a rolę tę powierzono Janowi Jakubowi Monowidowi (bodaj najlepszy cherubin w całej historii tej kameralnej sceny operowej), możemy być pewni, że co prawda po blisko czterech dekadach bytności „Wesela Figara” na afiszu WOK muzycznie nie będzie rewolucji, jednak mieszanie konwencji (nowoczesne i klasyczne stroje, Katarzyna Szczurowska/Anna Skupień), dynamiczna choreografia (Jarosław Staniek), podobnie jak ascetyczna, acz bardzo logiczna scenografia Wojciecha Stefaniaka, to wszystko pokazuje, że konglomerat tradycji z ożywczą nowością jest jak otwarcie okna w dawno niewietrzonym pomieszczeniu.

Widać, że Alicja Węgorzewska-Whiskerd, szefowa WOK, postawiła na odrobinę eksperymentu, jednak ze świadomą negacją obrazoburczej rewolty. To, co widzowi pozostaje w pamięci, to wokalna solidność solistów, nawiązująca do najdoskonalszego okresu w historii tej instytucji przełomu lat 80. i 90

 Źródło:
https://gpcodziennie.pl/113315-dobrapassatrwa.html
Skip to content