Moniuszko w lengwidżu 19 maja 2019

Dodatkowo aby powiększyć zasób takich utworów autor projektu pokusił się by odszukać oryginalną poezję, którą w polskim przekładzie Moniuszko wykorzystał do swoich pieśni. Podłożenie tekstu w obcym języku do muzyki napisanej dla polskiego odbiorcy może nastręczać szereg trudności, bo wymaga dostosowania rytmu wiersza do polskiej melodii, długość sylab i umiejscowienie samogłosek też musi odpowiadać tekstowi oryginału muzycznego. Należy również wpasowywać się w akcenty i kulminacje muzyczno dramaturgiczne. Na szczęście w wielu przypadkach sam kompozytor dokonał takiej adaptacji, a w każdym razie aprobował podpisanie pod nutami głosu śpiewanego prócz słów polskich także obce, np. rosyjskie. Pomocny w tym był np. autor słów do licznych pieśni Moniuszki Jan Czeczot. Jednak w wielu utworach tym, który dopasowywał obce słowa do melodii był Emilian Madey. Przyznać trzeba, że efekt wypadł bardzo dobrze. Na drugim z kolei koncercie pieśni wykonywane przez dwoje śpiewaków współpracujących z Warszawską Operą Kameralną, altem Wandą Franek i tenorem Rafałem Żurkiem, wypadły bardzo naturalnie, akcenty muzyczne i logiczne oryginałów zostały zachowane, jak choćby w bardzo popularnej pieśni Krakowiaczek do słów E. Wasilewskiego w niemieckim przekładzie H. Nitschmanna (Krakowiake bin ich), czy w pieśni Wilija do słów A. Mickiewicza w niemieckim przekładzie C. von Blankensee (Wilia und das Mädchen). Ten ostatni tłumacz był zresztą autorem całkiem dobrych przekładów innych utworów poetyckich Mickiewicza wykorzystanych przez Moniuszkę. Warto przy okazji wspomnieć o Moniuszkowskim arcydziele, pieśni Znasz-li ten kraj, którą śpiewa się po polsku w przekładzie samego Adama Mickiewicza. Jest to w opinii wielu muzykologów najlepsza, sięgająca wyżyn artyzmu muzyczna interpretacja wiersza Johanna Wolfganga Goethego, która poruszyła wyobraźnię co najmniej tuzina niemieckich kompozytorów. Emilian Madey przysposobił także Znasz-li ten kraj z oryginalnym niemieckim tekstem Kennst du das Land, wo die Zitronen blühn, ale światowe media jakoś tego nie zauważyły. Mimo to wciąż mamy nadzieję, że nazwiska wielkich poetów i ich oryginalne poezje połączone z głęboką muzyką Moniuszki zyskają właściwą rangę, bowiem stanowią wyjątkową wartość. Ułożenie programu recitalu złożonego z pieśni w różnych językach i o rozmaitym charakterze to osobny problem. Emilian Madey wybrał prosty sposób – po trzy – cztery pieśni śpiewali na zmianę mężczyzna i kobieta, którzy raz używali języka niemieckiego, raz rosyjskiego, raz francuskiego, ale były też pieśni tłumaczone na białoruski (w przekładzie Janki Kupały), na czeski czy nawet po angielsku, bo Moniuszko użył poetyckich tekstów Thomasa Moore i Waltera Scotta, oczywiście w polskim przekładzie. Zadaniem śpiewaków było również przygotowanie muzyczno-aktorskiej interpretacji, co wymagało zrozumienia śpiewanych słów. Bardziej udało się to tenorowi – pamiętnemu wykonawcy głównej roli w operze Nocleg w Apeninach – niż altowi. Cel językowej transformacji pieśni Stanisława Moniuszki wydaje się oczywisty. Jest to jedna z metod na pokazanie wielkiego polskiego kompozytora innym narodom, na wypromowanie jego dzieł wśród obcej publiczności, która na co dzień nie ma kontaktu z muzyką tego twórcy. Projekt Emiliana Madeya godny jest najwyższej pochwały. Niestety zainteresowanie jego pracą okazało się więcej niż skromne. Na drugim z kolei koncercie był ok. 20 słuchaczy i ani jednego obcokrajowca. Kompletnie nawaliła reklama tego wydarzenia. Moniuszko jako autor pięknych pieśni nie ma wielkiego wzięcia w Polsce, nie ma się zatem czemu dziwić, że zagranica wie o nim jeszcze mniej. Projekt Madeya powinien uzyskać priorytet Instytutu Adama Mickiewicza, trafić do polskich placówek dyplomatycznych, na pokłady polskich samolotów czy międzynarodowych składów kolejowych itd. Przebudzenie po wieloletnim „uśpieniu” autora Śpiewników Domowych, jeśli ma w ogóle nastąpić, wymaga sporych wysiłków i nakładów.

Joanna Tumiłowicz

Źródło: http://maestro.net.pl/index.php/8663-moniuszko-w-lengwidzu

Skip to content